sobota, 30 kwietnia 2016

Ostatni wieczór przed podroza 😊

v. W końcu sie cali spakowaliśmy, plecaki waza odpowiednio do naszych cielsk 😉 wiec nie powinno być problemów w kwestii przeciążeń. Paszporty, ubezpieczenie, credencialy, śpiwory, zabezpieczenie w kazdej postaci ufffff..... . . plecak mój przed i po
https://drive.google.com/open?id=0B1dto-LdOM1gLU0zLXBMemxqS1U
https://drive.google.com/open?id=0B1dto-LdOM1gem1FZlhGZWhjLXM . i plecak Bastka przed i
https://drive.google.com/open?id=0B1dto-LdOM1galJPUFEyd1RLdFU
https://drive.google.com/open?id=0B1dto-LdOM1gaDU0aklGNXlHbFk Rano o 10tej wyjazd do Opavy a stamtąd 286km kierunek Praga 😉 Miejmy nadzieje ze wszystko pojdzie zgodnie z planem.... Póki co trza sie porządnie wyspac ewentualnie tylko wyspac 😊

czwartek, 28 kwietnia 2016



Siemka :)



Jestesmy po mega zakupach, odwiedzinach rodziny oraz ostrym rozplanowaniu drogi.
Zakupione buty zostały przetestowane, okrojona wersja ubrań spakowana oraz kosmetyczka doszczętnie ogolocona.....bozeeee ostaly mi ino 2 koszulki i 2 pary spodni na 4 miechy. Jak jo to udupia to nie wiem 😐 kwestia sfery kosmetycznej tez nie jest za wesola, ograniczylam sie do dwóch past do zębów (Bastek do jednej pasty), kremu do twarzy, plynu do mycia twarzy plus waciki, sporej apteczki.....
Zero tuszu, nico pudru, zero cieni do powiek, ani grama kredki do oczu i fest bladych brwi.....jedynie wazniejsza sprawa to moje włosy!!!!!! Zmieniam kolor wlosow i będę zmuszona farbować włosy w rzekach i innych stawach !!!!
Jeśi mowa o naszym zdrowiu to jest ok, dodatkowo kolano Bastka zostalo zbadane przez ortopede ktory potwierdził ze problemów nie ma :) takze jupiiiii !!!!!!!
 Ogólnie ciągle zalatwiamy sprawy naokoło ważne i ważniejsze by wszystko bylo dopięte na ostatni guzik. W niedziele szwagier Bastka zawiezie nas do Opavy a stamtąd to juz.....mega beztroska.

Poniżej najbardziej rozmowny Sebcio w wersji szybkiego wywiadu. Jenyyyyyy ile można trzepotac szkitami ?????




piątek, 8 kwietnia 2016

Trochę o nas :)

Siemka Wszystkim :) 

Jak nasi znajomi juz wiedzą i znają to jestem Ania (ta ładniejsza czesc - piszać skromnie) i Sebastian (ta mocniejsza i silniejsza połowa). Znamy sie prawie od dekady, mielismy swój mega upadek i wystrzałowy powrot. Miejmy nadzieje ze juz do konca RAZEM, od punktu A do punktu B. 
Od dwoch lat planowaliśmy "wypad" do Hiszpanii cel Camino, na nogach, Ostatni rok spędziliśmy na wspólnej pracy; takiej czy innej; życia ze sobą z dala od znajomych i rodziny, w Holandii. Pracując, poznawając i radując się każdym następnym dniem bla bla bla.....

  W tym momencie jesteśmy ostatnie dnie w Holandi i lada chwila bedziemy wracac do domu, do Pl. Zaczniemy kompletować plecaki i wyjedziemy w kierunku Czech aby wyruszyć okolo 2700 km do Sanstiago de Compostela w Hiszpani - na nogach. Tzwn Droga Św. Jakuba. Proponuje poczytac na necie.

 Padają pytania: po co? nie lepiej autem ? rowerem ? autostopem ? albo chociaż z osiołkiem lub doczepką do plecaka ? Otóż odpowiedz brzmi: NIE. Ale wciaż sie zastanawiają ludzie, po co do jasnej cholery? przeciez nogi beda bolec, czlowiek sie zmeczy itp itd.....kaprys? poniekąd tak ale i wiele innych czynników się złożyło na to aby tak przejsc czesc Europy. Jednym z nim jest udowodnienie samemu sobie ze dam rade, przekroczenie granicy, pokonanie słabosci, wyrzeczenie sie w pewnym stopniu wielu luksusom dnia codziennego, sprzeciwienie sie systemowi, zbratanie sie na maxa z naturą oraz przedewszystkim umocnienie wiezi ze soba nawzajem. 


Bastek w trakcie akceptacji tego posta :) 



Ja osobiscie mam nadzieje ze 4 miesiace bez makijazu wyjda mi na dobre (taaaaa jasne), oraz ze nieco spadne z wagi gdyż Holenderskie żarełko strasznie wlazło mi w pewne części ciała i nie chce mnie opuscic :P zresztą nas oboje. Ale ogólnie droga na samo Camino jak wedle niektorych, np pewnej Eweliny :P to pielgrzymka ku pojednaniu sie z Bogiem itp itd.....a więc napisze to raz, aby rozwiać wątpliwosci, nie jestesmy zadnymi mega chrzescijanami ktorzy maja potrzebe pojscia na pielgrzymke...otrzymac błogoslawiensto J.Ch.itd. Oboje z Sebastianem jesteśmy agnostykami Więc kwestia wiary to dla nas cos godnego do pominiecia, cos bez czego mozna zyc i cos na wzor wrozek i Harrego Pottera. Także nie idziemy na Camino aby polaczyc sie w jednosci trójcy prawdziwje ojjjjj nie. Idziemy dla frajdy, dla natury, dla przyjemnosci i ochoty zwiedzic troche swiata. 

Milo nam bedzie jesli ktoś zechce skomentować, polubic badz podzielić się swoimi przezyciami pod naszymi postami, zdjeciami czy wideo. 

Bueno Camino Bejbs :*